***
- Idziemy do
restauracji coś zjeść - powiedział Liam, biorąc swoją bluzę. - Ktoś jeszcze się
zgłasza?
- Ja nie -
rzekł Harry od razu.
Od kilku
tygodni był załamany. Dlaczego? Bo Ashley z nim zerwała. To prawda, nie byli ze
sobą długo, ale to nie zmienia faktu, że on naprawdę ją kochał. Jednak nie była
to miłość obustronna. Po zaledwie trzech miesiącach ona zostawiła go dla
innego. Bardzo to przeżył. Nadal nie mógł o niej zapomnieć. Cały czas chodził
smutny i mało się uśmiechał. Przyjaciele pocieszali go słowami typu "Ten
typek nie dorasta ci do pięt." albo "Ash nie wie co traci".
Wcale mu to nie pomagało, jednak mimo to był im wdzięczny.
- Ja też -
oznajmiła nagle Pati, jakby na jej decyzję wpłynęły ostatnie słowa loczka.
- A ty
Niall? - Zayn zwrócił się to blondaska.
Chłopak
popatrzył na swoją dziewczynę pytającym wzrokiem.
- Mogę? -
zapytał.
- No pewnie.
Nawet mnie nie pytaj. Bawcie się dobrze - odparła i musnęła jego usta swoimi.
- A ja mogę
kochanie? - spytał Lou.
- Tak...
Oczywiście - powiedział Harry ze smutną miną.
- Nie
smutaj, mogę ci coś przynieść na rozweselenie...
- Dobrze
wiesz, że to nie pomoże - westchnął lokers.
-
Przepraszam, chciałem tylko pomóc - mina niebieskookiego lekko zrzedła.
- Chodźmy
już - zarządził Liam. - Umieram z głodu.
Chłopcy
wyszli zostawiając Pati i loczka samych. Chłopak skierował się do swojego
pokoju. Chciał pobyć sam. Miał wrażenie, że blondynka została razem z nim,
ponieważ chciała zmusić go do zwierzenia się. Wiedział, że obiecał jej to w
szpitalu, jednak nie miał zamiaru dotrzymywać tej obietnicy. Nie chciał jej
mówić nic, nie chciał dzielić się z nią swoimi smutkami. Podzielił się nimi z
resztą zespołu i wcale mu to nie pomogło. Kiedy już był przy drzwiach i trzymał
klamkę, usłyszał głos dziewczyny:
- Harry?
Lokers
przymknął oczy i westchnął cicho.
- Tak? -
odparł odwracając się w stronę nastolatki.
- Możemy
porozmawiać?
- Ale o
czym? - zapytał chociaż dobrze znał odpowiedź.
- O tym, o
czym nie chciałeś powiedzieć mi w szpitalu.
- To i tak
nie ma sensu.
Chciał się
odwrócić lecz ona przytrzymała go za ramiona i zmusiła aby stał do niej
przodem.
- Słuchaj,
Harry... Kocham cię jak brata, nie wiem, czy ty mnie też...
Chłopakowi
przebiegło przez głowę "Nie kocham cię jak brata, ale jak siostrę"
jednak nie wypowiedział tego na głos. Nie miał nastroju do żartów. Nawet nie był pewny, czy zalicza się do żartów. Dziewczyna natomiast ciągnęła dalej:
- Jesteśmy
przyjaciółmi, więc myślę, że powinieneś mi o tym powiedzieć. Na pewno ci wtedy
ulży.
- Jakoś
mówiłem o tym już czterem osobom i mi nie ulżyło - rzekł trochę za bardzo
oschłym tonem.
Pati zdawała
się tego nie zauważać.
- Może przy
piątej ci ulży? - zapytała.
- Wątpię -
odparł loczek wzruszając ramionami.
-
Posłuchaj...
- Dziewczyna
ze mną zerwała! Czuję się strasznie! Od tych trzech tygodni czuję się
strasznie! Ja ją naprawdę kochałem! A ona zostawiła mnie dla innego! -
wykrzyknął nagle chłopak. Sam był zdziwiony swoimi słowami, ale po
wypowiedzeniu tych kilku zdań rzeczywiście mu ulżyło.
- Więc o to
chodzi... - pokiwała głową nastolatka.
- Tak -
spuścił głowę lokers. Było mu wstyd przed blondynką.
- Przykro mi
- rzekła Pati kładąc mu rękę na ramieniu.
- Nie mów,
że ci przykro, bo wiem, że nie jest - odparł Harry zdejmując jej dłoń.
- A skąd to
możesz wiedzieć? - zapytała obruszona.
- Po prostu
to wiem - wzruszył ramionami.
- To wiedz,
że się mylisz. Ja kocham swoich przyjaciół. Kiedy są smutni, jestem smutna
razem z nimi; kiedy płaczą, też nie mogę powstrzymać łez.
- Nie musisz
mnie okłamywać.
- Nie
okłamuję cię. Powiedziałam najszczerszą prawdę. Ale skoro do ciebie to nie
dociera, to zostawię cię samego, abyś mógł to sobie spokojnie przemyśleć. Sam
na sam ze swoimi myślami.
Odwróciła
się i poszła do pokoju swojego i Niall'a. Hazza usłyszał tylko trzask głośno
zamykanych drzwi.
***
Pati weszła
do pokoju i trzasnęła drzwiami. Usiadła zdenerwowana na łóżku. Była zła na Harry'ego.
Nie lubiła, kiedy ktoś uważał, że wie lepiej co ona myśli; czy jest jej
przykro, czy nie. Uciekła, ponieważ bała się wybuchu. Wiedziała, że za chwilę
mogło dojść do ostrej kłótni. Zapobiegła jej zamykając się w pokoju.
Postanowiła poczekać tu do przyjścia chłopaków. Wtedy albo ona, albo Styles
będą musieli powiedzieć dlaczego się pokłócili. Znając loczka, on nic nie
powie, więc to ona musi przygotować sobie przemowę na ten temat. Usiadła przy
biurku i wzięła do ręki swój zeszyt z piosenkami. Nikomu ich nie pokazywała,
nie wiedział o nich nawet Niall. Dziewczyna kochała pisać, jednak nie wierzyła
w swoje możliwości. Uważała, że wszystko co naskrobie jest denne i nudne.
Otworzyła go na pustej stronie i zaczęła pisać.
***
Harry stał
przed drzwiami do pokoju Pati i Horan'a. Zastanawiał się czy zapukać. Kiedy już
uniósł rękę, rozmyślił się. Opuścił ją i ze smutną miną skierował się do
salonu. Usiadł na kanapie i włączył telewizor. Akurat leciała powtórka 'X
Factor'. Uśmiechnął się bezwiednie. Chwilę później jednak jego mina
spoważniała. Wyłączył telewizor i pogrążył się w swoich myślach. Żałował tego,
że pokłócił się z Patricią. Była przyjaciółką, której nie chciał stracić, kochał
ją jak własną siostrę. Postanowił ją przeprosić. Wstał i ponownie podszedł do
drzwi. Zapukał cicho, a kiedy nie usłyszał odpowiedzi, ponowił czynność, jednak
zrobił to trochę głośniej. Drzwi otworzyły się i stanęła przed nim blondynka.
Widać było, że płakała.
- Słuchaj,
ja... przepraszam - spuścił głowę lokers.
- Ja też -
odparła nastolatka i pociągnęła nosem.
- Ja... po
prostu... trochę mi trudno po tym rozstaniu.
- Rozumiem
cię. Przepraszam, że na ciebie nakrzyczałam.
- Nic się
nie stało - uśmiechnął się do niej ciepło.
Dziewczyna wtuliła
się w jego tors i jeszcze raz pociągnęła nosem. On także ją objął. Zauważył, że
na biurku w jej pokoju leży otwarty zeszyt, a obok niego długopis.
- Co robisz?
- zapytał.
- Coś nie
tak? - odparła i popatrzyła na niego.
- Nie, nie o
to chodzi. Bardziej o ten zeszyt na biurku.
- Aaa... to?
Nic ciekawego. Tak sobie czasami piszę... - zarumieniła się lekko.
- Co? -
zaciekawił się zielonooki.
- Takie
tam... piosenki.
- Mógłbym
przeczytać? - wszedł do pokoju i sięgnął po notes.
- Nie! -
krzyknęła dziewczyna.
-
Przepraszam - uniósł ręce w obronnym geście.
- Chodzi o
to, że ja ich nigdy nikomu nie pokazywałam. Uważam, że są denne.
- Ok. No to
będę, takim jakby, testerem dobra?
- Jeśli
bardzo chcesz... Tylko proszę, nie śmiej się.
- Na pewno
nie. Nie będzie z czego - odparł chłopak i wziął zeszyt do ręki.
Otworzył na
pierwszej lepszej stronie i zaczął czytać na głos...
-----------------------
No i jak? Przepraszam, że tyle nie pisałam, ale wena mnie opuściła na długo, prawie dwa miesiące nie pisałam :c Wróciła dopiero wczoraj i przez nią się nie wyspałam xD A zresztą wyjeżdżałam na święta, byłam w Białymstoku i nie miałam komputera, bo mój brat po kilku dniach go zepsuł xD Potem byłam w Szczytnie (takie tam... Małe pod Olsztynem) i tam też nie miałam kompa i potem do Gdańska na urodziny pojechałam i tam był płatny internet, a zresztą nie miałam jak przerzucić opo z komórki :) Więc... Jeszcze raz przepraszam i proszę o wybaczenie :3 Teraz muszę już lecieć, bo idę na mecz siatkówki (Jastrzębski Węgiel-SKRA Bełchatów, jak ktoś się tym interesuje)... :> Co prawda to nie jest Aseco Resovia z moim kochanym Bartmanem,ale cóż... ;)
Tak więc, do zobaczenia :)PS... Dzięki za komenty :*
Tak w końcu jest nowy. Boski rozdział poprostu. Mam nadzieje że Harry siępozbiera po roztaniu. Życze dużo weny. Ppozdrawiam
OdpowiedzUsuńAda
Świetny :) mam nadzieję że niedługo będzie next :D
OdpowiedzUsuńHej. Chcę Cię poinformować, że nominowałam Twój blog do nagrody Liebster Award!. Więcej informacji na znajdziesz na moim blogu http://seeyoureyes1d.blogspot.com/
OdpowiedzUsuń