Byłaś na imprezie ze swoim chłopakiem, Zaynem. Tańczyliście cały czas, śmialiście się... Po protu, miło spędzaliście wieczór.
- Idę po coś do picia - powiedział w pewnym momencie Malik.
- Ok. Będę czekała na kanapie - odrzekłaś.
- Dobrze, kochanie - pocałował cię i odszedł w stronę baru.
Poszłaś usiąść. Po jakiś 15 minutach, zaczęłaś się martwić o Zayn'a. Nie chciał
aś go szukać, jednak w głębi duszy czułaś, że coś jest nie tak. Nagle podeszła do ciebie jego eks. Osobiście nic do niej nie miałaś, ale ona cię nienawidziła. Nienawidziła cię za to, że jesteś z Malikiem. Była po prostu zazdrosna.
- Chodź, muszę ci coś pokazać - rzekła dość miłym, jak na nią, głosem.
- Po co?
- Po prostu chodź za mną. To jest bardzo ważne.
- Ok - wzruszyłaś ramionami i wstałaś.
Poszłaś za nią aż do łazienki. Tam zobaczyłaś coś strasznego...
Zayn obściskiwał się z inną dziewczyną w damskiej łazience. "Boże, co on sobie myśli? Będzie mnie zdradzał na imprezie i ja nic nie zauważę?" pomyślałaś.- Chodź, muszę ci coś pokazać - rzekła dość miłym, jak na nią, głosem.
- Po co?
- Po prostu chodź za mną. To jest bardzo ważne.
- Ok - wzruszyłaś ramionami i wstałaś.
Poszłaś za nią aż do łazienki. Tam zobaczyłaś coś strasznego...
- Naprawdę, bardzo mi przykro... - zaczęła Tina, eks mulata.
Chciała cię przytulić, ale jej się wyrwałaś. Wybiegłaś z lokalu. Padał deszcz, wręcz lało, jednak t
y się tym nie przejmowałaś. Co znaczy jakiś cholerny deszcz, kiedy chłopak właśnie cię zdradził? Szłaś wolno, byłaś coraz bardziej mokra. W sumie to nawet cieszyłaś się z tego, że pada. Nikt nie widział twoich łez, ani twojej rozpaczy. W końcu podeszłaś pod drzwi do swojego domu. Zapukałaś. Otworzyła ci Ashley, twoja najlepsza przyjaciółka.
- Hej, jak tam... - zaczęła, ale przerwała gdy spojrzała na twoją twarz.
- Co się stało? - zapytała odsuwając się, abyś mogła wejść.
- Zayn mnie zdradził - powiedziałaś cicho.
- Co?! - nie mogła w to uwierzyć.
W sumie to jej się nie dziwiłaś. Byłaś z Malikiem już od ponad roku. Nawet zamieszkaliście razem. Codziennie spaliście w tym samym łóżku, braliście prysznic w tej samej łazience, czasami nawet razem, jedliście w tej samej kuchni. Wszystko robiliście razem. Byliście wręcz nierozłączni. Wszyscy wasi przyjaciele mówili, że jesteście idealną parą i możecie być ze sobą długo. Proszę jak długo. Zaledwie rok, a on cię zdradził. Usiadłaś zrozpaczona na kanapie.
- Jak to się stało? - zapytała Ashley.
- Powiedział, że idzie po coś do picia. Kiedy na niego czekałam, podeszła do mnie Tina i powiedziała, że muszę zobaczyć coś ważnego. No to za nią poszłam i zobaczyłam, jak on obściskuje się z jakąś inną laską - wytłumaczyłaś.
- Ale... Nie sądzisz, że to mogła być jej przyjaciółka?
- A co za różnica, czy to była jej przyjaciółka, czy nie? Z żadną dziewczyną nie powinien mnie zdradzać! - wykrzyknęłaś. Powoli przestawałaś panować nad emocjami.
- Przecież mogła mu czegoś dosypać do drinka.
- Weź już nie wymyślaj - powiedziałaś.
- Pigułka gwałtu - wytłumaczyła. Widocznie myślała, że nic nie zrozumiałaś. Zrozumiałaś doskonale.
- Ogarnęłam, ale... Przecież on nie jest aż taki głupi, aby się na to złapać.
- Tu nie chodzi o to, czy jest głupi czy nie. Jeśli ci coś dosypią, a ty to wypijesz, to już po tobie. Film ci się urywa i budzisz się dopiero rano.
- Nie próbuj mnie przekonać, że nie zrobił tego z własnej woli - pociągnęłaś nosem. - Widocznie już mu się znudziłam i zachciało mu się poszukać nowej...
- Nie mów tak. On na pewno cię kocha.
- Skoro mnie kocha, to dlaczego w tej chwili siedzi w łazience lub w łóżku i kocha się z jakąś inna dziewczyną?
Dziewczyna nie odpowiedziała.
- No właśnie - pokiwałaś głową. - Idę spakować Zayn'a.
- Nie rób tego, proszę. Daj mu drugą szansę.
- Chyba żartujesz. Czy ty byś dała drugą sznsę kolesiowi, który cię zdradził?
- Jeśli dosypaliby mu czegoś do drinka, bardzo możliwe.
- Uważaj, bo ci uwierzę.
Zamknęłaś się w pokoju i wyjęłaś pierwszą lepszą torbę. Otworzyłaś ją i zaczęłaś wkładać wszystkie rzeczy Malika. Cały czas płakałaś, twoje łzy spadały na jego ubrania. Kochałaś go, ale on wybrał inną. Nie mogłaś mu tego wybaczyć. Byłaś pewna, że już nigdy więcej mu nie zaufasz. Od tej chwili trudno ci będzie zaufać jakiemukolwiek chłopakowi. Kiedy już wrzuciłaś do walizki rzeczy mulata, zamknęłaś ją i położyłaś się na łóżku. Prawie od razu, zasnęłaś.
- Hej, jak tam... - zaczęła, ale przerwała gdy spojrzała na twoją twarz.
- Co się stało? - zapytała odsuwając się, abyś mogła wejść.
- Zayn mnie zdradził - powiedziałaś cicho.
- Co?! - nie mogła w to uwierzyć.
W sumie to jej się nie dziwiłaś. Byłaś z Malikiem już od ponad roku. Nawet zamieszkaliście razem. Codziennie spaliście w tym samym łóżku, braliście prysznic w tej samej łazience, czasami nawet razem, jedliście w tej samej kuchni. Wszystko robiliście razem. Byliście wręcz nierozłączni. Wszyscy wasi przyjaciele mówili, że jesteście idealną parą i możecie być ze sobą długo. Proszę jak długo. Zaledwie rok, a on cię zdradził. Usiadłaś zrozpaczona na kanapie.
- Jak to się stało? - zapytała Ashley.
- Powiedział, że idzie po coś do picia. Kiedy na niego czekałam, podeszła do mnie Tina i powiedziała, że muszę zobaczyć coś ważnego. No to za nią poszłam i zobaczyłam, jak on obściskuje się z jakąś inną laską - wytłumaczyłaś.
- Ale... Nie sądzisz, że to mogła być jej przyjaciółka?
- A co za różnica, czy to była jej przyjaciółka, czy nie? Z żadną dziewczyną nie powinien mnie zdradzać! - wykrzyknęłaś. Powoli przestawałaś panować nad emocjami.
- Przecież mogła mu czegoś dosypać do drinka.
- Weź już nie wymyślaj - powiedziałaś.
- Pigułka gwałtu - wytłumaczyła. Widocznie myślała, że nic nie zrozumiałaś. Zrozumiałaś doskonale.
- Ogarnęłam, ale... Przecież on nie jest aż taki głupi, aby się na to złapać.
- Tu nie chodzi o to, czy jest głupi czy nie. Jeśli ci coś dosypią, a ty to wypijesz, to już po tobie. Film ci się urywa i budzisz się dopiero rano.
- Nie próbuj mnie przekonać, że nie zrobił tego z własnej woli - pociągnęłaś nosem. - Widocznie już mu się znudziłam i zachciało mu się poszukać nowej...
- Nie mów tak. On na pewno cię kocha.
- Skoro mnie kocha, to dlaczego w tej chwili siedzi w łazience lub w łóżku i kocha się z jakąś inna dziewczyną?
Dziewczyna nie odpowiedziała.
- No właśnie - pokiwałaś głową. - Idę spakować Zayn'a.
- Nie rób tego, proszę. Daj mu drugą szansę.
- Chyba żartujesz. Czy ty byś dała drugą sznsę kolesiowi, który cię zdradził?
- Jeśli dosypaliby mu czegoś do drinka, bardzo możliwe.
- Uważaj, bo ci uwierzę.
Zamknęłaś się w pokoju i wyjęłaś pierwszą lepszą torbę. Otworzyłaś ją i zaczęłaś wkładać wszystkie rzeczy Malika. Cały czas płakałaś, twoje łzy spadały na jego ubrania. Kochałaś go, ale on wybrał inną. Nie mogłaś mu tego wybaczyć. Byłaś pewna, że już nigdy więcej mu nie zaufasz. Od tej chwili trudno ci będzie zaufać jakiemukolwiek chłopakowi. Kiedy już wrzuciłaś do walizki rzeczy mulata, zamknęłaś ją i położyłaś się na łóżku. Prawie od razu, zasnęłaś.
Obudziłaś się. Spojrzałaś na ekran komórki. Była 9 30. Postanowiłaś napisać sms-a do Zayn'a. Weszłaś w wiadomości i napisałaś "Jak mogłeś mi to zrobić? Nie chcę cię więcej znać, tylko przyjdź dzisiaj po swoje rzeczy. Z nami koniec." Wysłałaś. Łzy znowu napłynęły ci do oczu. Z wielim trudem je powstrzymałaś i poszłaś do łazienki. Wzięłaś zimny prys
znic i ubrałaś się w koszulę w kratę i jeansy. Kiedy wyszłaś, usłyszałaś dzwonek do drzwi.
- Ja otworzę! - krzyknęła Ashley.
Wiedziałaś, że to Malik, więc poszłaś do swojego pokoju i usiadłaś na łóżku z zamiarem poczekania na niego. W końcu wszedł. Nawet na niego nie popatrzyłaś. Z wielkim zaciekawieniem wpatrywałaś się w swoje skarpetki. Poczułaś, że usiadł obok ciebie.
- Nie chcesz o tym porozmawiać? - zapytał.
- Po co? Nie mamy o czym rozmawiać. Zdradziłeś mnie i tyle.
- Ja nic nie pamiętam z tej nocy. Musieli mi czegoś dosypać do drinka.
- I tak ci nie uwierzę.
- Ale ja kocham tylko ciebie - złapał twoją rękę, jednak ty ją wyrwałaś.
- Gdybyś mnie kochał, to byś mnie nie zdradził. Weź swoje rzeczy i wyjdź. Nie chcę cię więcej znać.
- Ale...
- Po prostu wyjdź - w końcu na niego popatrzyłaś.
Jego oczy wyrażały smutek. Nie uśmiechał się, tak jak zwykle. Odwrócił się i wyszedł razem z walizką. Ty znowu się popłakałaś.
***
Minęły już trzy miesiące, a ty nadal nie wybaczyłaś Zayn'owi. On natomiast, nie dawał za wygraną. Codziennie do ciebie przychodził i mówił, że kocha tylko ciebie i, że na pewno mu czegoś dosypali do tego cholernego drinka. W końcu przestałaś mu otwierać. Wtedy krzyczał na całą ulicę. Błagał o wybaczenie. Ty jednak byłaś nieugięta. Był piątek. Jak zwykle usłyszałaś dzwonek do drzwi. Wiedziałaś, że to Zayn, więc nawet nie ruszyłaś się z kanapy. Po jakiś 5 minutach znowu zaczął krzyczeć. Westchnęłaś i wyjrzałaś przez okno. Lało jak z cebra, a on miał na sobie czarne rurki, zielone nike i białą koszulkę. Tak samo był ubrany, kiedy go poznałaś. Mimo woli się uśmiechnęłaś. Za chwilę jednak spoważniałaś. Coraz częściej przyłapywałaś się na tym, że myślisz o nim, jakby nadal był twoim chłopakiem. Skarciłaś się w duchu. Znowu na niego spojrzałaś. Wykrzyczał ostatnie słowa i odwrócił się, aby odejść. Wtedy coś cię tknęło.
- Ja otworzę! - krzyknęła Ashley.
Wiedziałaś, że to Malik, więc poszłaś do swojego pokoju i usiadłaś na łóżku z zamiarem poczekania na niego. W końcu wszedł. Nawet na niego nie popatrzyłaś. Z wielkim zaciekawieniem wpatrywałaś się w swoje skarpetki. Poczułaś, że usiadł obok ciebie.
- Nie chcesz o tym porozmawiać? - zapytał.
- Po co? Nie mamy o czym rozmawiać. Zdradziłeś mnie i tyle.
- Ja nic nie pamiętam z tej nocy. Musieli mi czegoś dosypać do drinka.
- I tak ci nie uwierzę.
- Ale ja kocham tylko ciebie - złapał twoją rękę, jednak ty ją wyrwałaś.
- Gdybyś mnie kochał, to byś mnie nie zdradził. Weź swoje rzeczy i wyjdź. Nie chcę cię więcej znać.
- Ale...
- Po prostu wyjdź - w końcu na niego popatrzyłaś.
Jego oczy wyrażały smutek. Nie uśmiechał się, tak jak zwykle. Odwrócił się i wyszedł razem z walizką. Ty znowu się popłakałaś.
***
Minęły już trzy miesiące, a ty nadal nie wybaczyłaś Zayn'owi. On natomiast, nie dawał za wygraną. Codziennie do ciebie przychodził i mówił, że kocha tylko ciebie i, że na pewno mu czegoś dosypali do tego cholernego drinka. W końcu przestałaś mu otwierać. Wtedy krzyczał na całą ulicę. Błagał o wybaczenie. Ty jednak byłaś nieugięta. Był piątek. Jak zwykle usłyszałaś dzwonek do drzwi. Wiedziałaś, że to Zayn, więc nawet nie ruszyłaś się z kanapy. Po jakiś 5 minutach znowu zaczął krzyczeć. Westchnęłaś i wyjrzałaś przez okno. Lało jak z cebra, a on miał na sobie czarne rurki, zielone nike i białą koszulkę. Tak samo był ubrany, kiedy go poznałaś. Mimo woli się uśmiechnęłaś. Za chwilę jednak spoważniałaś. Coraz częściej przyłapywałaś się na tym, że myślisz o nim, jakby nadal był twoim chłopakiem. Skarciłaś się w duchu. Znowu na niego spojrzałaś. Wykrzyczał ostatnie słowa i odwrócił się, aby odejść. Wtedy coś cię tknęło.
Podbiegłaś do drzwi, otworzyłaś je i powiedziałaś:
- Zayn?
On odwrócił się. Po jego twarzy przebiegł cień uśmiechu.
- Chcesz pogadać? - zapytałaś, a on pokiwa
- Zayn?
On odwrócił się. Po jego twarzy przebiegł cień uśmiechu.
- Chcesz pogadać? - zapytałaś, a on pokiwa
ł głową i wszedł do domu.
Był strasznie mokry. Bluzka mu prześwitywała. Widać było wszystkie jego tatuaże. "Kurczę, znowu" pomyślałaś "Przestań w końcu o nim tak myśleć".
- Wiesz co? Chyba dam ci coś do przebrania.
- Dzięki - odrzekł i uśmiechnął się.
Odwzajemniłaś uśmiech i skierowałaś się do swojego pokoju. Otworzyłaś szufladę i wyjęłaś stamtąd jego rzeczy.
- Skąd je masz? - zapytał - Szukałem ich.
- Zapomniałam ich spakować.
- To czemu nie oddałaś mi ich potem?
- Nie gadaj, tylko się przebieraj - rzekłaś.
On zaśmiał się i poszedł do łazienki. Usiadłaś na łóżku. Kiedyś waszym, teraz już tylko i wyłącznie twoim. Czemu go w ogóle wpuściłaś? No tak, dlatego, bo go kochasz. Nie ma się już po co dłużej oszukiwać. Po prostu go kochasz. Nigdy nie przestałaś. Z każdym dniem coraz bardziej zaczynałaś wierzyć w to, że dosypali mu czegoś do drinka. Kiedy tak do ciebie przychodził i krzyczał pod twoim domem tak, że ludzie patrzyli na niego jak na wariata... Utwierdzał cię w przekonaniu, że jednak mu na tobie zależy. Nagle poczułaś, że ktoś siada obok ciebie. Poczułaś zapach perfum Malika. Tak za nimi tęskniłaś.
- Więc... - zaczął rozmowę chłopak - O czym chciałaś porozmawiać.
- O mnie... I o tobie - odrzekłaś spoglądając na niego nieśmiało.
- Chcesz żebym już tu więcej nie przychodził? - zapytał. - Ok, ale wiedz, że ja naprawdę...
- Posłuchaj - przerwałaś mu. - Każdego dnia myślałam o nas. O tym jak codziennie budziliśmy się w naszym łóżku, a potem jedliśmy w naszej kuchni. O tym, że cały nasz czas spędzaliśmy razem. O tym, że wszyscy mówili nam, że jesteśmy idealną parą.
- No bo tak było.
- Tak - przytaknęłaś. - Tak było. Kiedy tak codziennie tutaj przychodziłeś, coraz bardziej wierzyłam, że naprawdę ci czegoś tam dosypali i, że nie zrobiłeś tego z własnej woli. Coraz bardziej wierzyłam, że tobie naprawdę na mnie zależy.
- Cholernie mi na tobie zależy. Kocham cię.
- Powinnam przestać się okłamywać i w końcu przyznać, że... Ja też cię kocham i nigdy nie przestałam.
- Naprawdę? - zapytał, a kiedy ty przytaknęłaś, uśmiechnął się szeroko.
Pocałował cię. Kiedy się od siebie oderwaliście, poczułaś, że wszystko jest już tak, jak dawniej. Twoje życie znowu nabrało kolorów.
- Znowu jesteśmy razem?
Pokiwałaś głową i wtuliłaś się w niego.
Był strasznie mokry. Bluzka mu prześwitywała. Widać było wszystkie jego tatuaże. "Kurczę, znowu" pomyślałaś "Przestań w końcu o nim tak myśleć".
- Wiesz co? Chyba dam ci coś do przebrania.
- Dzięki - odrzekł i uśmiechnął się.
Odwzajemniłaś uśmiech i skierowałaś się do swojego pokoju. Otworzyłaś szufladę i wyjęłaś stamtąd jego rzeczy.
- Skąd je masz? - zapytał - Szukałem ich.
- Zapomniałam ich spakować.
- To czemu nie oddałaś mi ich potem?
- Nie gadaj, tylko się przebieraj - rzekłaś.
On zaśmiał się i poszedł do łazienki. Usiadłaś na łóżku. Kiedyś waszym, teraz już tylko i wyłącznie twoim. Czemu go w ogóle wpuściłaś? No tak, dlatego, bo go kochasz. Nie ma się już po co dłużej oszukiwać. Po prostu go kochasz. Nigdy nie przestałaś. Z każdym dniem coraz bardziej zaczynałaś wierzyć w to, że dosypali mu czegoś do drinka. Kiedy tak do ciebie przychodził i krzyczał pod twoim domem tak, że ludzie patrzyli na niego jak na wariata... Utwierdzał cię w przekonaniu, że jednak mu na tobie zależy. Nagle poczułaś, że ktoś siada obok ciebie. Poczułaś zapach perfum Malika. Tak za nimi tęskniłaś.
- Więc... - zaczął rozmowę chłopak - O czym chciałaś porozmawiać.
- O mnie... I o tobie - odrzekłaś spoglądając na niego nieśmiało.
- Chcesz żebym już tu więcej nie przychodził? - zapytał. - Ok, ale wiedz, że ja naprawdę...
- Posłuchaj - przerwałaś mu. - Każdego dnia myślałam o nas. O tym jak codziennie budziliśmy się w naszym łóżku, a potem jedliśmy w naszej kuchni. O tym, że cały nasz czas spędzaliśmy razem. O tym, że wszyscy mówili nam, że jesteśmy idealną parą.
- No bo tak było.
- Tak - przytaknęłaś. - Tak było. Kiedy tak codziennie tutaj przychodziłeś, coraz bardziej wierzyłam, że naprawdę ci czegoś tam dosypali i, że nie zrobiłeś tego z własnej woli. Coraz bardziej wierzyłam, że tobie naprawdę na mnie zależy.
- Cholernie mi na tobie zależy. Kocham cię.
- Powinnam przestać się okłamywać i w końcu przyznać, że... Ja też cię kocham i nigdy nie przestałam.
- Naprawdę? - zapytał, a kiedy ty przytaknęłaś, uśmiechnął się szeroko.
Pocałował cię. Kiedy się od siebie oderwaliście, poczułaś, że wszystko jest już tak, jak dawniej. Twoje życie znowu nabrało kolorów.
- Znowu jesteśmy razem?
Pokiwałaś głową i wtuliłaś się w niego.
O jezu, jaki cudowny imagin! <33333
OdpowiedzUsuńJuż kocham Cię i tego bloga ♥♥
Piszesz to z taką lekkością i świetnie ci to wychodzi ;)
Naprawdę masz talent dziewczyno, tylko go nie zmarnuj ^^
Czekam na NN ;)
be-forever-young1d.blogspot.com/
gotta-be-1d.blogspot.com
jezu rozpłakałam się, cały czas miałam wrażenie że to wszystko dzieje się na prawdę a Zayn właśnie koło mnie leży, piękne.
OdpowiedzUsuńCzytam twojego bloga już drugi raz i mimo że wiem co będzie dalej cały czas się zaskakuję, wzruszam i śmieję, <3
http://meandmylove27.blogspot.com/